niedziela, 19 kwietnia 2020

Moja dawna podróż

Swoja droga ta przymusowa wirusowa izolacja mnie wykańcza. Teraz rozumiem, co znaczy chciałabym, a boję się :) Mózg mi od erotycznych myśli paruje, ale boje się z kimś spotkać. Na razie więc paluszki i moi sztuczni przyjaciele muszą mi wystarczyć.... ale lekko nie jest. Trochę nadrabiam fantazją, trochę wspomnieniami. Właśnie mi się przypomniała moja historia sprzed ładnych paru lat. Byłam wtedy w ostatniej klasie liceum. Mieliśmy pojechać z kumpelą i jej bratem, który robił też za kierowcę do Katowic na koncert. Wszystko fajnie i dwa dni przed wyjazdem kumpele jakaś grypa czy coś dopadło. Trochę głupia sytuacja, ale bilety kupione... więc postanawiamy jechać we dwójkę. W zastępstwie kumpeli miał jechać nasz znajomy, ale ostatecznie się wycofał. Więc jedziemy we dwoje. Dodam, że w samochodzie (a w pociągu jeszcze bardziej) często się trochę nakręcam, monotonnia podróży, miarowe wibracje robią swoje. Chłopak nigdy dotąd jakoś nie wzbudzał mojego większego zainteresowania. Właściwie wszystko zmieniło się w jednej chwili. Początkowo nic tego nie zapowiadała. Gadka szmatka, mijamy kolejne kilometry. Atmosfera fajna, ale bez szaleństw. Postój na jakiejś stacji benzynowej wsiadając nie zwróciłam uwagi, że mocno mi się podwinęła miniówa. Nic obscenicznego, ale zorientowałam się po tym, jak zobaczyłam, że co chwilę łypie okiem w kierunku moich ud... Trochę się speszyłam, ale też poczułam znajome miłe mrowienie. Poczułam, że robie się wilgotna. Atmosfera zaczęła gęstnieć. Podobało mi się to, że tak zerka. Miałam ochotę pokazać mu więcej, chociaż głupio było zrobić to tak po prostu :) Rozmowa zrobiła się jednak nieco inna, dotychczasową spontaniczność zastąpiły podteksty. Mijane prostytutki dały pretekst, żeby rozmowa zboczyła na temat sexu. Trochę to trwało, ale w okolicach Częstochowy napięcie zrobiło się już duże. Kawałek za miastem powiedział, że jest już trochę zmęczony i chciałby stanąć na chwilę. Wiedział co robi, nie zjechał na żadne parking, a na jakąś boczną drogę. Zatrzymał się i już bez zbędnych słów odwrócił się w moją stronę, musiał czuć że jestem mówiąc delikatnie chętna bo skierował swoje usta w kierunku moich. Nie była dłużna i po chwili zaczęliśmy się namiętnie całować. Objął mnie a jego ręka powędrowała na moje cycuszki. Zaczął je obmacywać. Czułam jak przesuwa po nich dłoń. Nie wiem czy wyczuł przez ubranie jak mi twardnieją, ale całkiem milutko je pieścił. Po chwili jego ręka skierowała się niżej, Prosto na moje uda. Mmmmm tego mi było trzeba.... rozchyliłam je i pozwoliłam się macać. Czułam jego rozgrzaną i napaloną dłoń. Może trochę nieumiejętnie ale za to z wielkim zaangażowaniem przesuwającą się po wewnętrznej stronie ud w kierunku cipeczki. Chciałam tego. Rozsunęłam nóżki, pozwoliłam mu się macać przez majteczki. Ponieważ miejsce było z boku, ale nie całkiem odludne i jednak bałam się, że ktoś będzie tędy przejeżdżał czy przechodził, poprosiłam żebyśmy podjechali w bardziej ustronne miejsce. Na szczęście znaleźliśmy takie po paru minutach. Jak tylko się zatrzymał postanowiłam nie być mu dłużna, położyłam mu dłoń na spodniach. Poczułam jak bardzo ma na mnie chęć. Czułam, że raczej to będzie szybki numerek wziąwszy pod uwagę jak jest napalony. Rozpięłam mu rozporek i wygrzebałam mu go. Prezentował się świetnie. Może nie jakiś gigant, ale dumnie sterczący i bardzo napalony. Ściągnęłam koszulkę i pochyliłam się ku niemu. Jego dłonie znów zaczęły wędrować w kierunku moje cipki, a ja złapał jego pałkę. Od razu w usta. Delikatnie mu ją oblizując, a po chwili już bardziej zdecydowanie biorąc go w usta. Zaczęłam mu ssać, a on zaczął pojękiwać. Nie trwało to długo bo bałam się, że zaraz eksploduje, nie to żeby mi to przeszkadzało, ale chciałam go poczuć w sobie. Podniosłam głowę spojrzałam mu w oczy mówiąc, że chcę żeby we mnie wszedł. Nie trzeba było mu tego dwa razy powtarzać. Jednocześnie w głowie zrodził mi się plan, że chcę żeby mnie wziął jak jakąś blacharę na masce samochodu. Chodźmy na zewnątrz szepnęłam i wyszłam, podeszłam powoli do maski, on zbliżał się z drugiej strony. Pokazałam mu żeby się zatrzymał i stojąc przed nim włożyłam rękę pod mini i ściągnęłam majteczki rzucając je na bok. Wiedział, że teraz stoję przed nim bez majtek. Pochyliłam się i na położyłam brzuchem na trochę zbyt ciepłą maskę. Na szczęście przez bluzeczkę nie było zbyt gorąco. Podciągnęłam mini i mocno się wypiełam. Domyślam się, że jego oczom ukazał się widok mojej rozwartej muszelki i drugiej dziurki. Wystawione szeroko prosto dla niego. Nóżki miałam szeroko rozstawione. Nie trzeba było mu mówić co ma robić. Wyjął go i szybko poczułam go na cipce. Wszedł mocnym pchnięciem, trochę zabolało, aż jęknęłam. Nic już go nie obchodziło, był cały napalony na maksa. Po prostu chciał mnie rżnąć i nic innego się nie liczło. Zaczął mocno mnie posuwać. Nie trwało to co prawda zbyt długo, ale było bardzo przyjemne. Używałam wówczas od niedawna tabletek więc nie obawiałam się, zbytnio, że zajdę, znałam go więc pozwoliłam mu bez gumki. Skończył na moich pośladkach. Specjalnie nawet się nie wytarłam tylko obciągnęłam mini. Do samochodu wsiadłam bez szukania majteczek. I to okazało się później była dobra decyzja. Musiało go to strasznie napalić, że siedzę obok niego w aucie, że nie mam majteczek a tym razem już specjalnie mini była naprawdę mocno zadarta. Na koncert co prawda zdążyliśmy (na szczęście zaczął się ze sporym opóźnieniem), ale po drodze mieliśmy jeszcze jeden, tym razem dłuższy postój. Ostro obrobił mnie swoją pałką, kończąc tym razem częściowo w ustach, częściowo na twarzy (i niestety na włosach, które mi się potem lepiły). Po koncercie spaliśmy w jakimś hostelu. Zbiorowe pokoje więc nie było okazji, zresztą byliśmy zbyt wyczerpani, ale podróż powrotna była naprawdę fascynująca. Trzy postoje, po których wróciłam do domu na ugiętych nogach czując w sobie jego nasienie. Nigdy potem już nie spaliśmy, nigdy nie wróciliśmy do tego tematu, ale do dzisiaj pamiętam doskonale tę drogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki ;)